Macie listę Waszych 'MUST HAVE'? Ja mam od zawsze. Co jakiś czas coś do niej dodaję. Jednak na dobrą sprawę większość pozycji z niej została już 'spełniona' przy wszelakich okazjach jako prezenty od siebie dla siebie. To dobry znak, bo mogę Wam tu teraz o nich opowiadać. Dziś będzie o słynnych Melisskach, o ich plusach i minusach.
Albo się je kocha, albo nienawidzi.
Z takim stwierdzeniem spotkałam się już wielokrotnie, chyba są to letnie wersje śniegowców, do których tak samo albo pała się sympatią, albo nienawiścią i nazywa kapciami. Moje serce zostało podbite przez oba te obozy. Jestem wielka fanka śniegowców, a jeszcze większą MELISSEK.
Pierwsze Melisski pojawiły się na rynku w 1979 roku w Brazylii. Do dnia dzisiejszego ich unikatowy design podbija serca milionów kobiet na całym świecie. Czy jednak warto w nie inwestować?
Co czyni je wyjątkowymi?
- Stworzone są ze specjalnego opatentowanego materiału MEL-FLEX to połączenie plastiku z kauczukiem, dzięki czemu buty są bardzo miękkie, idealnie dopasowują się do stopy i nie obcierają.
- Buty pachną guma balonową! Ich zapach to taki słodko-cukierkowy duet. Pachną nawet do kilku lat.
- Noga się w nich nie poci, dzięki specjalnemu materiałowi w środku.
Jak mają się wyżej przekazane informacje od producenta do realiów?
Ja osobiście posiadam 2 pary Melissek. Jedne to takie sandały na koturnie o ażurowej fakturze. Mam je jakieś 4 lata i co roku na wiosnę wyciągam je z pudła i są JAK NOWE. Po 4 latach brak śladów użytkowania, a chodzę w nich bardzo dużo. Ten nowy model ze zdjęć to Ultra Girl. Charakteryzują się bardzo dziewczęcym wyglądem i detalami, przez co często występują z serduszkami, kokardkami itp. Mam je od jakiegoś czasu i popieram to co mówi producent, jednak zmieniłabym tylko potliwość stopy. Bowiem w wyższych temperaturach noga się ślizga. Ale w czasie upałów to chyba normalne w każdych butach. Nie obcierają to prawda, materiał jest niesłychanie miękki i śmiało mogę powiedzieć, że absolutnie najwyższej jakości. Każdy detal jest bardzo dopracowany. Zapach? Pachną przez pierwsze 2 lata intensywnie, później zapach słabnie. Co nie zmienia faktu, że przez pierwszy miesiąc cały dom pachnie gumą balonową, jakbyśmy zapaliły Yankee Candle.
Jak dobierać rozmiar?
To jest zagadka producenta!!!Co model to inna rozmiarówka, jednak u mnie w przypadku innych butów wyglądało to tak balerinek zawsze nosiłam rozmiar 36, adidasy 37, kozaki 37, szpilki 36. I w przypadku ULTRA GIRL musimy wybrać rozmiar większy, a najlepiej udać się do sklepu, gdzie posiadają buty MELISSA i po prostu zmierzyć. To da 100% pewność.
Czy są warte swojej ceny?
Tu mówię wielkie TAK! Jakość, wygląd, wygoda.
To dla mnie najwygodniejsze buty na świecie.
Wiem, że ich cena jest wysoka, ale kupując oryginalne MELISSY kupujecie buty na wiele lat. Moje pochodzą ze strony https://mybaze.com/pl/baleriny-damskie/melissa/ i tam dostanie w 100% oryginalne Melisski.
5 najpiękniejszych modeli balerinek moim zdaniem:
A wy jakie macie zdanie? Lubicie MELISSY?
Ja mam 3 pary loft37 z czego 2 mi obcierają a rozmiar wzięłam większy niż zwykle bo tak to były za małe dla mnie.A te są wygodne ?2 urocze zresztą wszystkie śliczne;)
OdpowiedzUsuńTe z loft37 stworzone dla Biedronki? Jeśli tak to one nie maja zupełnie nic wspólnego z MELISSKAMI :(
Usuńtez je mam, wzielam za male i musze sprzedac :( troche zaluje zbyt szybkiej decyzji
UsuńSą śliczne te melisski. Loft37 nawet obok nich nie leżały, poza tym odrzucał mnie zapach gumy :/ Widziałam też u córki, jest z nich bardzo zadowolona i mam ochotę na nie. :)
OdpowiedzUsuńJa mam 5 par butów Melissa, zarówno z kolekcji Mel by Melissa, jak i tej "głównej". Mam szpilki, sandały-japonki i trzy pary balerin. Uwielbiam je wszystkie, chociaż zauważyłam, że kolekcja Mel jest trochę gorszej jakości - twardsza i mniej pachnąca. Te buty są ultra wygodne, chociaż, masz rację, w lecie stopa potrafi się spocić. Tym bardziej w wielkim mieście, gdzie same ulice są gorące. Najlepiej te buty sprawdzały mi się na wakacjach na basen, plaże, wieczorne wyjścia, wycieczki. Co do rozmiaru to to płaskich butów biorę swój rozmiar - 37, a tych na obcasie musiałam wziąć 35/36. Czaję się jeszcze na te kultowe już szpilki Melissa z Vivienne Westwood :)
OdpowiedzUsuńpięknie są ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie są piękne, ale trochę odstrasza mnie ich wysoka cena... Nie mniej jednak cena idzie w parze z jakością i z tego co piszesz Kadiczku to buty na lata, więc może warto zainwestować :)
OdpowiedzUsuńJa mam jedne, swój rozmiar i dobre... nosiłam w upały to odparzyły bardzo. Ale pachną do dziś już z 2lata równie mocno. Czaję się na jeszcze jeden model, ale nie ma ich nigdzie :( ps. wąchałaś te cytrynowe?*-* są mega
OdpowiedzUsuńREWELACYJNE zdjęcia
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam tych balerinek, wiec chyba czas to zmienić. Spotkałam się z podróbkami, które bardzo obcierały. :)
OdpowiedzUsuńMam 1 parę Mel by Mellisa i generalnie jestem zadowolona, chociaż w tym roku paskudnie mnie obtarły, mimo że nie obcierały wcześniej :(
OdpowiedzUsuńSłyszałam wieeele odmiennych opinii o tych butach, ale uważam, że koniecznie trzeba "przetestować" je na własnych stopach. Fakt, wyglądają przeuroczo! :)
OdpowiedzUsuńJa skusiłam się na dwie pary Zaxów (to podobno seria w zamian za Mel by Melissa) i jak na razie też jestem z nich bardzo zadowolona ;) Zaxy są dużo bardziej miękkie w środku niż Melissy, przynajmniej te pierwsze, bardziej wykrojone modele ;)
OdpowiedzUsuńBardzo kusi mnie zakup melisek, jednak jeszcze się wstrzymuję, może wkrótce ostatecznie się zdecyduję, bo wyglądają uroczo i ciężko się powstrzymać :)
OdpowiedzUsuńWyglądaj na sztywne, ale skoro piszesz że to najwygodniejsze baleriny, to muszę się przełamać i w końcu zakupić jakieś lepsze, wygodniejsze.
OdpowiedzUsuńTe mają piękne kokardy ;)
Mój blog kasiakoniakowska
ja w dalszym ciągu nie potrafię się zdecydować :D tyle kolorów, że chętnie kilka par bym przygarnęła, ale wtedy moje konto nieźle by ucierpiało :)
OdpowiedzUsuń