Zmęczona jestem, bo jak mam nie być skoro dziś przemierzałam supermarkety Czeskie w poszukiwaniu słodyczy, piwa, alkoholu, no wszystkiego co uwielbiam, a czego w Polsce nie ma. Zamiast uśmiechać się jak prawdziwa kobieta na myśl o sklepach z ubraniami ja szczerzę zęby do tych spożywczych. Ubrania wolę zamawiać przez internet, żeby nie stać w kolejkach do przymierzalni i nie bić się o ostatnią sztukę bluzki w rozmiarze S na wyprzedaży w sieciówce. Ja uwielbiam nocne puste supermarkety, kiedy nie mijam w alejkach ani jednej żywej duszy i kiedy to zawsze wszystkiego jest pod dostatkiem, bo przecież noce polegają tam na wyładowywaniu i dotowarowaniu. Ale co wam będę truć o tym jak wzdychałam do spożywki wyukładanej na pułkach, jak odpocznę to pokażę a nie tak na sucho do zdjęć w sukience. Dajcie mi żyć, bo inni mi na to dziś nie pozwalają. Czytając maile myślałam o miejscu w jakie uderzę głową. Litości czasem... Mogę dzisiejsze wiadomości podzielić 50 na 50 bo były tak bardzo miłe i tak bardzo głupie, że nabiję plus w górę grillem, żeby ujarzmić te durne maile. Bo jak zrorumieć kogoś, kto mi wmawia, że czegoś nie dostał, jak wysłałam i na to odpisał. Uuuu Jeah!
SUKIENKA/ KLIK BUTY/KLIK WISIOR/CROPP ZEGAREK/ JELLY WATCH TOREBKA/MUMU