Ja wiem, że jest wśród Was jeszcze dużo kobiet, które nigdy samodzielnie nie nakładały hybryd. Przychodzę właśnie do Was. Ja w końcu postanowiłam przekonać się do samodzielności i domowego trybu dbania o paznokcie. Czy mi sie to spodoba? Czy wykonałam pierwsze hybrydy poprwnie i czy było to trudne. Zapraszam do czytania.
To idealne rozwiązanie dla kobiet, które nie maja zbyt wiele wolnego czasu, są zabiegane, a chcą aby ich dłonie wyglądały zawsze perfekcyjnie. Nakładanie hybryd różni się od klasycznego tym, że musimy utwardzić powierzchnię w lampie UV.
Co potrzebujemy aby samodzielnie nałożyć hybrydy?
- pilniczki o różnych gradacjach
- lampę UV
- polerki
- patyczki drewniane
- waciki
Jak przygotować płytkę do nałożenia hybrydy?
- Na samym początku odsuwamy skórki, przy pomocy silikonowej szpatułki albo drewnianego patyczka.
- Piłujemy paznokcie i nadajemy im kształt.
- Kolejny krok to zmatowienie płytki przy pomocy bloku polerskiego. To ta biała i różowa kosteczka. Matowimy płytkę z uwzględnieniem obszaru przy wałach bocznych paznokciowych.
- Płytkę przemywamy wacikiem nasączonym CLEANEREM.
Kiedy mamy już przygotowaną płytkę możemy rozpocząć nakładanie hybryd. Będziemy potrzebować BAZĘ i TOP. To one stanowią fundamentalną część malowania hybrydami.
Jak nakładać hybrydy?
- Na samym początku nakładamy cienką warstwę BAZY. Uważając aby nie zalać skórek. Kiedy to nastąpi, odsuwamy ze skórek nadmiar bazy przy pomocy drewnianego patyczka.
- Następnie wkładamy dłoń pod lampę UV. W moim przypadku małej lampy na czas 2 minut.
- Kolejny krok nakładamy pierwszą warstwę HYBRYDY, także cienka warstwa, z pominięciem skórek. Jednak jak najbliżej krawędzi. Pamiętajcie hybryda nieco się kurczy i odsuwa. Dlatego musimy hybrydę podciągać pędzelkiem w czasie nakładania jak najwyżej. To także przedłuży ich estetyczny wygląd. Ze względu na później widoczny odrost w górnych partiach płytki.
- Wkładamy do lampy na 2 minuty. (najlepiej malować kciuk osobno, a pozostałe paznokcie razem). Hybryda jest płynna i dzięki temu w czasie suszenia kciuka, nie spłynie z pozostałych paznokci.
- Ten cykl powtarzamy w przypadku HYBRYD Claresa 2-3 razy dla uzyskania ładnego intensywnego koloru.
- Na koniec nakładamy cienką warstwę TOPu i wkładamy do lampy na kolejne 2 minuty.
- Ostatni etap to przemycie wacikiem z CLEANEREM powierzchni paznokci aby się nie lepiła i GOTOWE.
Jedna cienka warstwa. Nie przejmujcie się gdy efekt będzie delikatny, a płytka nie będzie idealnie pokryta. Tutaj należy mieć cierpliwość i stopniowo pokrywać płytkę kolorem aż du uzyskania oczekiwanego efektu.
Moje odcienie są intensywne jak na mnie :D To żywe kolory!!! Nie nudziaki i brązy. Ale jestem przekonana, że moja paleta barw wypełni się właśnie nimi. A zwłaszcza teraz w okresie jesiennym. Moje odcienie to:
- 309 GREEN LION
- 511 PINK MONKEY
- 900 ORANGE MOUSE
- 514 PINK BEAR
W nazwach mamy ukryte zwierzaki i to bardzo mi się podoba! To wesoła forma i brzmi uroczo.
Na koniec efekt z 3 warstwami. Kolor jest piękny, intensywny. Łatwo się je rozprowadza, a samo nakładanie hybryd jest tak samo proste jak zwykłych lakierów, tylko potrzeba troszkę czasu do zaakceptowania ich konsystencji i samej formy. Miałam ułatwione zadanie, moja siostra wszystko mi wytłumaczyła. Ale wiem, że nie każdy ma siostrę i dlatego jestem tutaj z takim pomocnym wpisem.
Zapraszam na stronę marki Claresa, jest tam już jesienna paleta barw i może i Was przekonam do hybryd za pomocą ich trwałości oraz pięknych kolorów.
Ja jestem zachwycona, myślałam, że to jednak trudniejsze zadanie :) Jak na pierwszy raz wyszło idealnie, pomijając jedną zalaną skórkę.
Uwielbiam manicure hybrydowy :)
OdpowiedzUsuńJa już też Usuń
Hihi fajne te zwierzaki w nazwach, nie zwróciłam na to wcześniej uwagi :D
OdpowiedzUsuńUrocze te nazwy Madziu co nie :D To taki drobny szczegół a tak cieszy!:)
UsuńPS. już kocham hybrydy!!!