Postanowiłam dziś przysiąść nad kalendarzem i zaplanować wiosenne zakupy. Miały być małe, miało niczego nie brakować, a lista rośnie i się nie kończy. Zaczynając od fotela z IKEI po nowy dywan, na kosmetykach kończąc. Aż ciśnie się na usta, że z nami kobietami to zawsze tak jest. Dlatego dziś opowiem o planach zakupowych oraz o styczniowych umilaczach, które już pomagają w codziennych dniach. To w szczególności przydatne nowości, które mogę Wam pokazać przy okazji jednego wpisu. Zaczynamy opowiadanie :)

1. ELEMENTARZ STYLU Kasi Tusk.

Książkę znalazłam pod choinką i szybko dała mi do myślenia, że moich ubrań jest za dużo. Fajnie układa w głowie całe podejście do mody. Jest lekka i przyjemna. Powinna być częścią każdego regału z książkami. Uwielbiam Kasie i książka jest napisana w 100% jej stylem, jej ciepłem i w całości nawiązuje do bloga. Spodziewajcie się wielkiej wyprzedaży mojej szafy, a wszystko przez ten elementarz. Kasia zmotywowała mnie nie tylko do czytania i znalezienia czasu na chwilę z książką ale i do zmian pewnych pochopnych decyzji. Będę mniej kupować. Będę więcej myśleć na temat ubrań. To moje motto na ten rok. Dodatkowo po przeczytaniu tej książki przypomniałam sobie jak to miło było spędzać czas na przewracaniu kolejnych kartek papieru, a jak mało w ostatnim roku przeczytałam pozycji. Zamówiłam już kolejne książki, pożyczyłam od bliskich jeszcze więcej i opowiem Wam o tym co będę przyswajać w tym roku jak tylko zamówienia zapukają do moich drzwi. Czytanie to cudowna rzecz. Teraz już nie będzie wymówek.

2. DO SPANIA ALE JUŻ.

Pod choinką znalazłam dużo piżam, jakby moja siostra przewidziała, że dopadnie mnie zimowa chandra i to właśnie w łóżku spędzę cały początek stycznia z płaczem na końcu nosa. Wszystkie pochodzą z HOUSEa i były kupione jeszcze w listopadzie. Obawiam się, że jak przypadły Wam do gustu to niestety są już nieosiągalne.  Do tego zaopatrzyłam się w ciepłe swetry i mój nowy kubek w gwiazdki z HOME&YOU. To taki zestaw doskonały na gorsze zimowe dni, mam jednak nadzieję, że do końca stycznia uśmiech nie będzie schodzić z mojej buzi, a wszystko co się będzie działo to tylko na plus.

3. KOSMETYCZNE WSPANIAŁOŚCI

Z marką ORIGINS to moje pierwsze spotkanie. Długo nie rozumiałam fenomenu tej nowej marki w Polsce. Przeczuwałam jednak, że to musi być coś absolutnie rewelacyjnego po przeczytaniu zachwytów nad otwarciem pierwszego w Polsce sklepu. W każdym w z tych pozytywnych relacji była prawda, woda perfumowana do ciała jest niezwykła. Zapach który już woła o lato i upalne dni. Jest tak świeży, energetyzujący, że z nim nie straszne mi upały. Dziewczyny z Warszawy koniecznie odwiedźcie salon, a kto ma daleko zapraszam na stronę SEPHORY, odsyłam od razu do mojej wody toaletowej tutaj.  Nowości Diora to piekny szary cień do powiek oraz szminka w perłowym, delikatnym odcieniu z drobinkami. Doskonała do makijaży w odcieniach nude.




4. YANKEE CANDLE

Jak w każdym zbiorowym wpisie, muszą być nowe zapachy. To jest jak uzależnienie. Tym razem seria wiosenna, a w niej LEMONGRASS & GINGER! Najpiękniejszy zapach z nowości! Bardzo wiosenny, świeży i na 100% chce wielką świecę na czas, kiedy za oknem wszystko zacznie się zielenić. Wszystko ze strony HOME DELIGHT.

5. BUTY, BUTY.

Na koniec zostawiłam moje dwie nowe pary butów.  Nigdy nie mogę się zdecydować na dany model i tym sposobem okazało się, że wahałam się między słodziakami i klasykami. Ostatecznie za tak małe pieniądze to wzięłam obie pary. A wszystko dzięki Outletowi Fashion House Sosnowiec. Niebieskie kosztowały 100zł, a czarno białe Nike 98zł!

Miłego tygodnia! Oczywiście buty ze wskazaniem do biegania, a moje ostatnie bieganie to tylko to w drodze do pracy :D Może na wiosnę złapię ciut więcej motywacji!